RPG o dzikich koniach xD

Ravira

Na słowa Cherry znów coś jej świtnęło w głowie.
-Jestem Ravira. - przedstawiła się.

Aero Beauty

- Ehh.. nie chodzi mi o dosłowne znaczenie tego słowa... Będę Ci oddany, będę Ci urozmicał życie, pieszczotami, przytulankami, będę zastępczym ojcem dla Twojego syna... Ale nie moge obiecać, że nie będę porywać klaczy i np. nie wiadomo co z nimi robił. Takie życie wybrałem już jak byłem źrebięciem, w tę stronę mnie ciągnęło. To mam po ojcu... Nie mogę się zmienić, nic mnie nie zmieni... Devil też ma klacz i gwałci inne, ja dużo do Ciebie czuje, ale niestety jestem zły... i jestem mordercą - Powiedział do klaczki i spojrzał w oczka, całując w chrapki.

Cherry

- Ravira... no co jest ? Nie płacz - Przejechała jej chrapkami po szyjce delikatnie się wnią wtulając.

Leonie

- Chciałabym mieć tak jak Aire.. - powiedziała

*ide z psem będę około 20:30 bo jeszcze nianie chce zlookać. sorki, papa:* bądź potem Aero*

Conwalii

Klaczka przygalopowuje - Hej ^^

Ravira

-Przypominasz mi moją jedną córke. - powiedziała ze łzą w oku.

Aero Beauty

Hej nowa klaczko - Radośnie zarżał i podkłusował do Conwalii.

Cherry

- Ehh, a coś jej jest ? - Spytała.

Conwalii

Poparrzyła się zalotnie na ogierka - no hej hej Conwalii jestem Razz

P

Ravira

-Nie wiem.. ja.. ja... eh i tak nie uwierzysz. Crying or Very sad

Aero Beauty

- Ja jestem Aero Beauty, Aero... - Spojrzał zalotnie na klaczkę i zbliżył swoje chrapki do jej chrapek.

Cherry

- No nie wiem, ale można spróbować... Więc słucham - Zwróciła się do Raviry

Ravira

-No więc.. ja umarłam. - powiedziała chodz i tak wiedziała, że nikt jej nie wierzy.

Cherry

- No... ale przecież żyjesz i stoisz tu przede mną na kopytkach. - Spojrzała na klaczkę.

Conwalii

- ej ej! - krzykneła kalczka i się cofneła potem prychneła i poszła do ejziora