RPG o dzikich koniach xD

Agony Moon

Obudziła się z drzemki i rozejrzała przecierając oczka.

Dagger

- Oho, kocica obudziła się na polowanie ;> - biegam na około drzewa.

Agony Moon

- Yhy... Choć nie wiem o co ci dokładnie chodzi z tym polowaniem Wink

- powiedziała i przeciągnęła się. Wstała i podeszła cicho jak kotek do drzewa. Stanęła dęba i zerwała jabłko.

Dagger

- Nie miałem na myśli jakiejś konkretniej ofiary - mówię biegając to w jedną to w drugą stronę.

Agony Moon

Oparła się o drzewko chrupiąc jabłuszko.
- A ty co taki zalatany?

Dagger

- A nie wiem, nudzi mi się - mówię zatrzymując się.

Agony Moon

- Hyh. - powiedziała tylko jedząc jabłko.

Dagger

- Wymyśl coś kreatywnego - mówię szturchając ją.

Agony Moon

- Phi. Mi to do głowy przychodzi tylko impreza Razz

- pokazała mu jezyk i wyrzuciła za siebie ogryzek jabłka.

Dagger

- Eh, jak zawsze... - siadam i opieram się o drzewo.

Agony Moon

- Yo no soy asertivo. - odpowiedziała. - Yo soy monótematico. Me gusta mucho eventos.

Dagger

- Was?

Agony Moon

- Mówię, że nie jestem asertywna, tylko monotematyczna. Lubię imprezy. - wyjaśniła i ziewnęła zakrywając pyszczek kopytkiem. - Chyba pójdę si.ę zrelaksować w jacuzzi. - powiedziała przeciągając się. - Bad dreams starts bad days. Uah.

Dagger

- A ja sobię tutaj zdechnę

Agony Moon

- Możesz iść ze mną jak chcesz. - powiedziała obojętnie i parsknęła. - Mi nigdy nie przeszkadza czyjaś obecność. No... chyba, że mam kaca albo depresję.