RPG o dzikich koniach xD

galia

budzi się .

Belive

- Ale super!! Codż płyniemy!

Aira

Poszła napić się wody patrząc z uśmiechem na tratwę maluchów ^.^

galia

- ale się tutaj zazirebiło .
- szkoda rze fantazji tu nie ma .

Aira

(Mam pytanie Galia, ile masz lat na real ? xD)
Spojrzała obojętnie na Galię i odwróciła się

Mefisto

-Ave-powiedzial z szacunkiem do Gali

Candy

- Musisz mi pomuc w zaciągnięciu jej na przeg jeziora - powiedział i zrobił dwie pętle, które zarzócił na siebie i na siostrę.

galia

( aira nie twuj interes ) ( ale jeśli o błendy chodzi to mam dysleksie )
- ave . uśmiechneła się wesolutko do ogiera .

Belive

Zaczeła ciągnąć. Po jakimś czasie dotarli do brzegu. Ściągnęła pętle sobir i bratu.

Monty

Patrzyla na syna z tylu:
-Ave-ryknela mu za uchem az podskoczyl;p

Aira

(Ojej jaki bulwers xDDD, ale mi nie chodzi o błędy =pp)

Candy

Zebchną tratwę na lodowatą wode.

galia

z/w obiad

Vena

wbiegam z impetem

Aira

Siedzi znudzona - -