RPG o dzikich koniach xD

Grappo

- Ty mi nie dajesz pola do popisu... Jak mam Ci zaimponować, jak nie pozwalasz mi się z nikim pokopać, ani skoczyć z wysokości... - mówi cicho - Powiedz co mam czynić?

Black Panthera

Być - odpowiadam krótko.
Nic mi nie musisz udowadniać .

Grappo

* I znów inne zdięcie Very Happy

, Ale fajne, śliczne, urocze...*

Black Panthera

* dzięki

*

Grappo

Spojrzał na Nią błagalnymi oczkami. Rolling Eyes

- A mogę skoczyć na spadochronie. Prosie... (prosze)

Black Panthera

Ale po co ? Ja nic nie chce - mówie i przytulam się do ogiera.
Imponujesz mi samym wyglądem i widoczną siłą .

Grappo

- Dobrze daruję sobie te skoki Very Happy

- uśmiechną się i wtulił się w klacz.

Grappo

* Za 10 minut spadam Sad

*

Black Panthera

Samo to że mnie chcesz też mi imponuje - mówie do ogiera i macham ogonem.

Grappo

- Wiesz, dzisiaj taki jeden mój dobry kolega się powiesił - mówi trochę smutno.

Black Panthera

Że co ? - pytam szybko bardzo smutno

Grappo

- Powiesił się, bo taka jedna klacz wybrała sobie ogiera, którym nie był on. *a tak w skrócie: * Odebrał sobie życie bo go klacz nie chciała - powiedzał.

Grappo

- To z nim tu przybyłem i z nim ślizgałem się na lodzie. Nie byłem sam dzięki niemu...

Black Panthera

Eeee... aha

Grappo

- Tą klaczą jest chyba Vena, a moim kolegą jest Silverado...