RPG o dzikich koniach xD

Devil

- Ale ja nie chce żeby to było przymuszone. Jeżeli chcemy być razem to i ja musze chcieć i ty - powiedział i nie pewnie przybliżył sie do niej

Monty

Usmeichnela se lekko do siebie i polozyla leb na kopytach

Conwalii

Klacz nie protestowała poprostu patryzła na niego.

Devil

Pocałował ją w chrapy
- Chyba dzięki tobie coś zrozumiałem- mówi - urodziłem sie zły, ale odnalazłem w sobie kawałek dobra.

Monty

westchnela gsno,bo przypomniala sobie o lazacych kropkach,ktore za nia chodza i zaczela"je" czyscic

Monty

Tesknila za Moon,ale wiedziala,ze to dla jej dobra,chciala sie spytac czy kros jej nei widzial,ale nie wazyla przerywac sie tej tak znaczacej rozmowy

Conwalii

Uśmiechneła sie lekko i wtuliła w ogierka.

Devil

- Na prawdę Cie kocham - powiedział - I nie płacz już - otarł jej łezke

Monty

Lezalasobie spokojnie i chcialo jes jes plakac,to bylo jak w filmie;)

Monty

(mam kablowke za darmoche:P)

Devil

Popatrzył na Monty. Odwrócił wzrok na Conwalii i przytulił ją

Monty

Usmiechnela sie i polozyla glowe przytulajac malego

Devil

(jakiego małego?)

Monty

(nie poiwem,zapytaj;p)

Monty

(takie sweet kropki)