RPG o dzikich koniach xD

Agony Moon

- Nosek mnie boli... - powiedziała smutno.

galia

- coś ci się stało . zapytała i podniosła się z ziemi

Monty

Szal rownym stepem,nei wiedzial czy omija drzewa,czy zaraz w jakies wejdzie,nagle stanela przed samym drzewem i oparal sie o nie glowa,nei mogl apozbierac mysli...

Devil

Patrzył na małą z politowaniem, ale nic nie zrobił. Zaczął kłusować do drzewa i zerwał sobie jabłko po czym je zjadł

Aslan

ociera kopytkiem lzy z pyszczka Argony....
-nie placz baw sie.......
popycha lekko mala lbem...
krzyczac.....
-uciekaj ja ganiam....

Monty

Stala tak,zawolala mala

galia

- nie płacz mała . powiedziala i spoirzała czyłymi oczkami na zirebaka

Devil

Prychnął ironicznie na Aslana
- Ją ugryzł robak a ty chcesz sie bawić? - zaśmiał sie

galia

podeszła do klaczy
- pomuc ci w czymś ??? zapytała delikatnym tonem

Agony Moon

Spojrzała na siwego, a potem na gniadosza. Stała grzebiąc kopytkiem w ziemi. W końcu postanowiła pójść do matki.

Monty

Mala nei podchodzila wiec poiegla do niej:
-poluz sie kolo wody i zamocz pyszczek to troszke ci ulzy,ale sienei utop
stanela przy 2 drzewie i prubowala przelozyc na nie swoje mysli czula jak nogi uginaja sie pod ich ciezarem:(

Devil

Kiwnął głową i podszedł pod jakieś drzewo. Położył sie

Agony Moon

Gdy doszła spojrzała na gniadą klacz i uśmiechnęła się delikatnie i nieśmiało.

Monty

Oparla sie o drzewo tak mocno ze lekko sie ugielo(to pomuc ci to do mnie??)

Agony Moon

- Mamusiu... Co się stało? - spytała zmartwiona z noskiem w kałuży.